Pierwsze półtora miesiąca Natalii w punkcie przedszkolnym minęło nam spokojnie. Raz coś podłapała, dostała gorączki i spędziła trzy dni w domu. Udało się ją doprowadzić do ładu domowymi sposobami. Ostatnio znów coś przywlekła. I znowu w ruch poszły domowe syropy, maliny, czosnek itp. Do tego dużo wygrzewania, moczenia nóg w gorącej wodzie z gorczycą, nacierania, inhalacji i mnóstwo odpoczynku. Przy różnych infekcjach spada apetyt, organizm koncentruje się na walce z intruzami. Jednak jak tylko udaje się sytuację jako tako opanować staram się podsuwać córce naturalne soki owocowe, czyste lub przecierowe. Na szczęście pije je ze smakiem więc mogę poszaleć z różnymi kombinacjami smaków. Jest tylko jeden warunek- do soku MUSI być włożona słomka! Bez niej życie traci sens…
Sok z dzisiejszego przepisu jest naturalnie słodki, nie ma potrzeby dosładzać go cukrem czy inną substancją słodzącą. Jeśli dzieci mają opory przed buraczkiem warto zacząć od jego minimalnej ilości i stopniowo zwiększać jego udział w soku.
Składniki:
2 czerwone buraczki
2 gruszki
2 jabłka
2 figi
Przygotowanie:
1. Owoce umyć, pokroić na mniejsze części. Za pomocą wyciskarki (najlepiej ślimakowej) przygotować sok. Można też go zrobić w sokowirówce. Gotowe! Tak, to jest takie proste 🙂
Smacznego!
Owoce mają być ze skórką?
Pozdrawiam, super blog 😉
Tak, ja do wyciskarki wrzucam ze skórką. Jeśli masz owoce z pewnego źródła to wrzucaj ze skórką. Jeśli nie to lepiej obierz, niektóre owoce mogą być woskowane. Pozdrawiam serdecznie,