Przyprowadzenie do domu dwuletniej dziewczynki, która w najlepsze bawi się w piaskownicy graniczy z cudem. Najpierw oświadcza, że nie idzie, potem udaje, że nie słyszy, żeby na końcu spektakularnie się popłakać. Płakać, ale z drobnymi przerwami, żeby sprawdzić czy przypadkiem nie zmieniłam zdania. I takim to sposobem wpadłyśmy do domu mając ok. 40 minut na zrobienie i zjedzenie obiadu oraz na przygotowanie się do wyjazdu do dziadków. Z gotowych składników tylko ugotowanej kaszy jaglanej było więcej stąd pomysł zrobienia z nich placuszków. Do samego końca nie byłam pewna jak to będzie smakowało, ale wiecie co? Wyszły boskie! I nawet sfochowana dwulatka jadła, pomimo wstępnych deklaracji strajku głodowego. Zatem polecam pyszne placuszki, focho-łamacze, które można zjeść w domu albo spakować w pojemniczek i zabrać jako przekąskę na wypad za miasto.
Składniki:
2 szklanki ugotowanej kaszy jaglanej
1 cebula dymka
1 marchewka
natka pietruszki wg uznania
2 jajka przepiórcze
2 łyżki oleju rzepakowego
2 łyżki mąki kukurydzianej
szczypta kolendry
1/4 łyżeczki słodkiej, wędzonej papryki
sól, świeżo zmielony pieprz
Przygotowanie:
1. Kaszę, posiekaną cebulkę, natkę pietruszki, mąkę, jajka i przyprawy połączyć i wyrobić z nich gęstą masę, która łatwo da się formować w placuszki.
2. Na patelni rozgrzać olej rzepakowy. Uformowane placuszki układać na patelni i smażyć z obydwu stron na złoty kolor. Podawać z surówką lub świeżymi warzywami
pokrojonymi w słupki.
Smacznego!