Dawno temu, jeszcze w podstawówce miałam fazę na żelki Haribo. Kupowałam więc kolorowe miśki w soczystych kolorach. Zjadałam je pojedyńczo, jeden za drugim, najpierw odgryzałam delikwentowi głowę (kto z Was tak nie robił?), a potem zjadałam resztę żelkowego misia. W pewnym momencie limit żelków wyczerpałam na resztę życia i od tamtej pory ich nie jadłam. Przejadły mi się i już mnie do żelków nie ciągnie. Nie, przepraszam, ostatnio do żelków ciągnęło mnie moje dziecko podczas zakupów w centrum handlowym. Ustawiona na środku żelkowa wyspa już z daleka kusiła kolorami więc Natalia przywarła do szyby jak glonojad. Długie kolorowe żelki, półmetrowej długości chyba wzbudziły największe wow. Jednak brak jakiejkolwiek informacji o składzie i bezradność sprzedawczyni w tym temacie szybko zakończyły oględziny. Obiecałam córce domowe żelki i zaraz po powrocie zabrałyśmy się „do roboty”. Tak prawdę mówiąc roboty było niewiele, bo żelki zrobiłam w suszarce do owoców i grzybów. Delikatny mus porzeczkowy rozprowadziłam na silikonowych matach i wstawiłam do suszarki. Po ok. 4 godzinach żelki były gotowe! Owocowe, słodko- kwaśne żelki, bez dodatku żelatyny czy agaru. Do krojenia w długie paski lub do zwinięcia w ruloniki. 20cm żelki w pełni zadowoliły mojego Najdzielniejszego Pomocnika.
Domowe żelki przygotowane w suszarce do owoców, warzyw i grzybów są zdrowszą alternatywą dla tradycyjnych żelków. Brak zawartości żelatyny czyni je produktem odpowiednim także dla wegan i wegetarian, ale przede wszystkim dla małych dzieci. Żelki można zrobić także bez cukru, po prostu trzeba wybrać bardziej słodkie owoce, a najlepiej połączyć ze sobą kilka różnych owoców. Mam nadzieję, że dzisiejszy wpis będzie dla Was inspirujący i zachęci do stworzenia własnych kompozycji smakowych.
Składniki:
1 słoik musu z czarnej porzeczki np. wg tego przepisu
lub 3-4 szklanki owoców + cukier wg uznania
Przygotowanie:
Mus owocowy równomiernie rozprowadzić na macie na grubość ok. 3-5mm. Wstawić do suszarki i suszyć w temp. 60-65 stopni aż mus owocowy przyjmie konsystencję żelka, przestanie być lepki, łatwo da się odkleić od maty i kroić na kawałki. Im warstwa musu będzie grubsza tym czas suszenia będzie dłuższy, ale żelek będzie bardziej konkretny (a nie cienki jak papier).
Robiąc żelki bezpośrednio z owoców, należy najpierw umieścić owoce w garnku, zasypać cukrem (tak na oko, w zależności jak słodkie lubicie) i gotować aż owoce puszczą sok. Sok odlać do słoiczka, zakręcić, wstawić do lodówki. Przyda się do przygotowania domowych napojów. Pozostałe owoce przetrzeć przez sito aby pozbyć się pestek i ponownie umieścić w garnku, podgrzewać ciągle mieszając aż większość wody wyparuje. Ostudzić. Owoce rozprowadzić na macie i postępować jak w przepisie z wykorzystaniem gotowego musu.
Smacznego!
Świetny pomysł 🙂 Od dawna mam ochotę takie zrobić, ale ciągle nam nie po drodze…
zanim zebrałam się pierwszy raz też mi trochę zeszło, a potem poszło gładko. Zazwyczaj robię żelki jak mi zostanie 1-2 tace wolne w suszarce, chcę jak najlepiej wykorzystać zużywaną energię 🙂
Truskawkowe muszą być wspaniałe!
A próbowałaś suszyć w foremkach silikonowych na lód? I pytanie, czy one mają choć trochę konsystencję podobną do żelków? (bo te robione z agarem kompletnie nie)
Nie próbowałam suszyć w takich foremkach. Wydaje mi się, że suszenie byłoby bardzo nierównomierne- głównie od góry, a woda nie miałaby jak z żelków uciekać ze względu na warstwę silikonu. Konsystencja jest żelkowata, coś jak mocno ścięta galaretka, ale inna niż np. w misiach Haribo