Owoce na deser. Idealna opcja, wystarczy umyć, pokroić i z głowy. A do tego świadomość, że karmisz dziecko należycie, przyjemnie głaszcze matczyne ego. Nie da się tak trwać w tym stanie wiecznie, bo dziecko wcześniej czy później oznajmi Ci, że dziś owoców nie będzie jadło. Dzisiaj chce lody!
Lody, wiadomo- można kupić, można zrobić, w zależności od nastroju. Jednak jak masz w kuchni całą skrzynkę brzoskwiń to wijesz się i skręcasz, żeby je jakoś atrakcyjnie spożytkować. Zatem dzisiaj lodów u mnie nie było. Był za do dobrze schłodzony serek mascarpone, który te lody miał udawać. Do tego pieczone brzoskwinie, maliny i truskawki (ostatnie działkowe niedobitki).
Dzisiejszy deser to kwintesencja brzoskwiniowej przyjemności. Jest szybki i łatwy w przygotowaniu. Sprawi radość dużym i małym łasuchom.
Składniki:
- 3 duże brzoskwinie
- 1 szklanka malin
- 1 szklanka truskawek
- 2 łyżeczki syropu klonowego (lub cukru)
- 1 opakowanie serka mascarpone (250g)
- 150g śmietany 18%
- 5 łyżek cukru pudru (lub do smaku)
- 2 łyżki soku z cytryny
Przygotowanie:
- Serek mascarpone wymieszać ze śmietaną, cukrem i sokiem z cytryny. Masa ma być gładka. Wstawić do zamrażalnika na ok. 1-2 godziny.
- Brzoskwinie przekroić na pół, wyjąć pestki. Ułożyć w naczyniu do zapiekania, posypać malinami i polać syropem klonowym. Wstawić do piekarnik rozgrzanego do 180 stopni C i piec 15-20 minut.
- Upieczone brzoskwinie przekładać na talerzyki, nakładać porcję serka i posypać dodatkową porcją świeżych owoców, użyłam truskawek.
Smacznego!