Owoce na deser. Idealna opcja, wystarczy umyć, pokroić i z głowy. A do tego świadomość, że karmisz dziecko należycie, przyjemnie głaszcze matczyne ego. Nie da się tak trwać w tym stanie wiecznie, bo dziecko wcześniej czy później oznajmi Ci, że dziś owoców nie będzie jadło. Dzisiaj chce lody! Lody, wiadomo- można kupić, można zrobić, w zależności od nastroju. Jednak jak masz w kuchni całą skrzynkę brzoskwiń to wijesz się i skręcasz, żeby je jakoś atrakcyjnie spożytkować. Zatem dzisiaj lodów u mnie nie było. Był za do dobrze schłodzony serek mascarpone, który te lody miał udawać. Do tego pieczone brzoskwinie, maliny i truskawki (ostatnie działkowe niedobitki).