Pierwszą jajeczną mysz zjadałam wiele lat temu. To właśnie moja kreatywna mama wymyśliła sposób na zachęcenie mnie i siostry do jedzenia jajek. Bo jakby nie patrzeć jedzenie jajka, które wygląda jak mysz, jest o niebo lepsze niż takiego zwykłego. Smak lepszy! Doznania lepsze! Ba, nawet dwie takie jajko- myszy byłam w stanie zjeść!
Dzisiaj sprawdzałam czy mysz, zrobiona z jajka wzbudzi taką samą euforię u Natalii, jak kiedyś u mnie. I wiecie co? Pomimo tego, że moja mysz nie dostałaby nagrody Miss Universe, to dla mojej córki była fantastyczna. Dziki zachwyt w oczach, totalna euforia i to spojrzenie z którego można jednoznacznie wyczytać: „Mamo, jesteś genialna!” I’m a hero!
Jak zrobić taką mysz? Banalnie prosto:
1. Ugotowane, obrane jajko, rozetnij na pół. Można też ściąć bok jajka i mieć- większą mysz (chodzi o to, żeby jajo nie turlało się po talerzu).
2. Uszy wykonane są z dwóch niedużych plasterków marchewek. Marchewki surowe łatwiej wbić w jajko, przy gotowanych trzeba zrobić delikatne nacięcie w jajku.
3. Oczy i nos najłatwiej zrobić z goździków lub pieprzu w ziarnach.
4. Wąsy wykonane są ze szczypiorku pokrojonego na drobniuteńkie paseczki, ok. 1mm.
5. Ogon, u mnie jest to fragment marchewki, ale może być też szczypiorek, kawałek plasterka wędliny.
Mysz najlepiej podać z dodatkami, które chcemy podsunąć dziecku. Chleb, warzywa, wędlina… wszystko to może posłużyć za scenerię.
Bawcie się dobrze w przygotowywaniu świątecznych myszek dla dzieci!
Maluchom życzę smacznego!