Od samego początku przyzwyczajam córkę do picia wody, takiej w temperaturze pokojowej lub troszkę cieplejszej. Kontakty z rówieśnikami mają to do siebie, że dziecko obserwuje, a potem oświadcza, że chce pić „siok”. Maciek (równieśnik Natalii, sąsiad) pije soki z kolorowych kartoników z lwem. Ładne pudełeczka błyskawicznie wzbudzają pożądanie Natalii, próbuje mu odebrać soczek i wysyła komunikaty werbalne stosowne do wieku: „Da! Da! Daaaa!!!” (Da=Daj)
Najlepszą alternatywą dla sklepowych soczków są soki domowej roboty z owoców sezonowych lub kompoty. Tutaj mamy absolutną kontrolę nad zawartością, a w szczególności nad ilością cukru. Dzisiejsza propozycja to napój pomarańczowo-grejpfrutowy z korzeną nutą, słodko- cierpki, pyszny. Czerwone pomarańcze nadają napojowi piękny kolor, a rodzynki sprawiają, że napój jest słodki. Jeśli nie mam czerwonych pomarańczy tylko zwykłe, to do napoju dodaję soku z malin aby nadać mu atrakcyjnego dla dziecka koloru.
Składniki:
1 grejpfrut
2 czerwone pomarańcze
2 jabłka
garść rodzynek
2 śliwki kalifornijskie
1 łyżka jagód goji
pół laski cynamonu
2 goździki
1 litr wody
opcjonalnie cukier lub syrop z agawy do smaku (ja nie dodawałam)
Przygotowanie:
1. Owoce dokładnie wyszorować, pomarańcze i grejpfruta obrać ze skórki.
2. wszystkie owoce pokroić na kawałki, dodać rodzynki, śliwki, jagody, cynamon i goździki. Zalać wodą.
3. Gotować aż owoce puszczą sok; ok. 20 minut. Po ostudzeniu podawać.
A co zrobić z owocami z napoju? Pozostałe owoce przekładam do blendera, miksuję i zjadamy z naleśnikami lub jako samodzielny deser (goździki i cynamon należy wyjąć przed zmiksowaniem). Zmiksowane owoce świetnie komponują się także z tym deserem (klik).
PS. Maćkowi napój także smakuje, a podobno takich rzeczy nie pija:)
narobiłaś mi apetytu 🙂