Ciepła, chrupiąca ciabata. W środku wypełniona aromatycznym pesto, świeżym pomidorem i mozzarellą. To takie proste połączenie! A na dodatek niezwykle smaczne. Zdecydowanie należy jeść je częściej, zwłaszcza teraz, kiedy o świeże zioła i pachnące słońcem pomidory jest szczególnie łatwo.
A swoją drogą jest to ciekawe, że w większości przypadków kanapki jemy na zimno.
Bo tak jest szybciej.
Bo włączenie piekarnika to już dodatkowa fatyga.
Jadnak na dobrą sprawę to możemy rozgrzewać piekarnik w trakcie robienia kanapek. A potem wstawić i już.
Nie wiem jak Wy, ale ja jestem szczególnie niecierpliwa i zawsze, ale to zawsze muszę spróbować gorącej kanapki. I w większości przypadków mam podrażnione podniebienie. Dzisiaj jednak obyło się bez bólu. Wiadomo- najpierw zdjęcia 🙂
Składniki:
- 2 ciabaty
- duża garść liści bazylii
- ząbek czosnku
- 2-3 łyżki nasion słonecznika
- 2-3 łyżki oliwy z oliwek
- sól i pieprz do smaku
- 1 mozzarella Galbani 125g
- 1 pomidor
Przygotowanie:
- Pesto. Słonecznik uprażyć na suchej patelni na złoty kolor. Przesypać do naczynia blendera. Dodać liście bazylii, przeciśnięty przez praskę czosnek i oliwę, a następnie zblendować. Doprawić solą i pieprzem do smaku.
- Ciabaty przekroić wzdłuż. Każdą ciabatę posmarować w środku pesto, dodać pokrojone w plastry pomidory oraz pokrojoną mozzarellę.
Kanapki wstawić do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni i piec do momentu rozpuszczenia się sera.
Smacznego!
Wpis bierze udział w akcji:
Kiedy znalazłem ten przepis wieczorem, wiedziałem, że nazajutrz przygotuję go śniadanie ? Już same fotki są pyszne ☺️ Pozdrowienia!
Od razu zgłodniałem! Muszę spróbować tych włoskich kanapek!
siła tkwi w prostocie 🙂
Pysznie wyglądają te kanapki! Koniecznie muszę spróbować 🙂
daj proszę znać czy Ci smakowały 🙂