Są takie poranki, kiedy to mąż wstaje z Natalią skoro świt, a ja jeszcze dosypiam w cieplutkiej pościeli. Może spałabym i dłużej gdyby podekscytowana do granic możliwości córeczka, nie obudziła mnie informując, że będzie z tatą robić „siok”. Za chwilę przybiega ponownie i dumnie prezentuje mi obraną i ponadgryzaną marchewkę. Znów ucieka do kuchni, a ja zamykam oczy. Za moment czuję jak coś mokrego i zimnego dotyka mojego czoła, patrzę- tym razem Pan Miś „trzyma” czereśnie dyndające na smukłych ogonkach i wywija nimi radośnie. No nie pośpię! Wstaję i razem z Natalią idziemy robić ten „siok”. To, ile mała dziewczynka potrafi wytrąbolić takiego soku przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Bo to był naprawdę dobry „siok”!
Składniki:
7 młodych marchewek (10-15cm długości)
4 jabłka
5 młodych buraczków
1 szklanka czereśni
Przygotowanie:
Owoce i warzywa umyć. Marchewki i buraczki obrać ze skóry, czereśnie wypestkować. Jabłka i buraczki pokroić w słupki, żeby zmieściły się do otworu wyciskarki. Porcjami wkładać owoce i warzywa. Przygotowanie świeżego soku trwa dosłownie chwileczkę, no może z dzieckiem ciut dłużej ale i tak błyskawicznie.
Osobiście polecam wyciskarki ślimakowe. Jeśli jednak takiej nie macie, może być zwykła sokowirówka.
Smacznego!
Chwila nieuwagi i następuje podstępne zawłaszczenie dekoracji: