Ptysie zazwyczaj jadam na słodko, z bitą śmietaną, czasami dodatkowo polane czekoladą. W ramach naszego wypiekania na śniadanie Gosia zaproponowała wytrawne ptysie na podstawie przepisu Rachel Khoo, autorki książki Mała Francuska Kuchnia. Wytrawne ptysie brzmiały dla mnie na tyle intrygująco, że postanowiłam upiec je po raz pierwszy. Powiem Wam szczerze, że wyciskanie ciasta z worka cukierniczego przerasta moje zdolności manualne. Niby proste- włożyć ciasto do worka i naciskać, a mi jakoś nie idzie. Ciasto ucieka mi na wszystkie sposoby i jestem nim cała umazana. Kolejnym razem zamiast krążków przypominających bajgle, porcje ciasta nałożę przy pomocy mokrej łyżki. Będzie szybciej i łatwiej. Jedno Wam powiem, ptysie piekące się w piekarniku tak pięknie pachną, że można wybaczyć im wszystko!