Stałam się posiadaczką dyni piżmowej. Przez tydzień leżała w lodówce czekając na swój wielki dzień. Miałam w planie zrobić ravioli z nadzieniem dyniowym, ale tego dnia Natalia wspięła się na wyżyny psocenia i łobuzowania (do spółki z Panem Misiem). W takie dni obiad trzeba robić szybko, a zupy kremy są do tego po prostu stworzone. Jest to jedna z tych zup, które jako pierwsze można podawać dzieciom, poczynając od wersji czysto warzywnej po coraz intensywniej przyprawione. Zupę-krem z dyni zazwyczaj przygotowuję jesienią, intensywniej ją doprawiam, aby móc szybko się rozgrzać. Teaz wersja nieco łagodniejsza, bo i na dworze znacznie cieplej.