Kolejny eksperyment kuchenny udany! Nowa wersja ciasta czekoladowego, w wersji bez mąki, z dodatkiem pieczonych, czerwonych buraków, które nadają mu głębi i bardziej wielowymiarowego smaku. Ciasto wychodzi wilgotne i jednocześnie dosyć puszyste. Wyraźnie czekoladowe ale nieco innaczej niż w klasycznym przepisie. Pieczone buraczki mają zupełnie inny smak i zapach niż gotowane, czuć je bardzo delikatnie. Po zblendowaniu wszystkich składników ciasto jest dosyć luźne, ale w pieczeniu zachowuje się przyzwoicie. Wyrosło na jakieś 4cm. Nam bardzo smakowało. Natalce też. Kawałeczek zaniosła na drugie śniadanie do punktu przedszkolnego czym wzbudziła falę zazdrości i pożądania wśród dwu- i trzylatków :) Jednak najlepszą rekomendacją jest aprobata mojego taty, który w kwestii potraw wyznaje zasadę- nie zbliżaj się do mnie z dziwactwami, nie jestem już głodny. Tata ciasto jadł i naprawdę mu smakowało. No to kochani, teraz musicie je zrobić!