Uwielbiam ideę wspólnego wypiekania na śniadanie! Każdy w swoim domu, w swojej kuchni, przy swoim piekarniku. Każdy jednak z tym samym przepisem w dłoni, z tą samą niepewnością i ekscytacją testuje nowy przepis. Uda się czy się nie uda... Będzie smaczne czy po pierwszym kęsie stwierdzasz, że wyszło obrzydlistwo, wywalasz całość do śmietnika i udajesz, że nie ma sprawy. Cichaczem odklikujesz udział w imprezie albo publicznie oświadczasz, że poległaś w boju. Jak wypiek wyszedł jadalny, robisz zdjęcie i publikujesz wpis na blogu. A potem przy wieczornej herbacie patrzysz co wyszło innym z podanego przepisu. Komentujesz, wymieniasz się uwagami, czerpiesz inspiracje. Ładujesz baterie i z nowymi siłami rozpoczynasz tydzień. Dzięki wszystkim! W dzisiejszym wypiekaniu na śniadanie piekliśmy bułeczki ziemniaczane z makiem. Sprawę sobie ułatwiłam- ziemniaki zaraz po ugotowaniu zblendowałam z masłem na gładką masę, a potem dolałam mleko i ponownie zblendowałam. Dzięki temu konsystencja ciasta jest idealna i nie ma w niej nawet najmniejszej ziemniaczanej grudki. W przepisie użyłam mąki pszennej tortowej wymieszanej z mąką razową, z przewagą tej drugiej i dlatego bułeczki są ciemniejsze.