Pierwszy raz robiłam ciasto drożdżowe na śmietance 30%. Nie to, żeby przepis tego wymagał, po prostu moje mleko od szczęśliwej krowy postanowiło zamienić się w śmietanę (w przeciwieństwie do sklepowego, które stoi i stoi i po tygodniu, a nawet dwóch zachowuje się jak świeże). Przez cały proces wyrastania i pieczenia sprawdzałam czy oby ciasto dobrze rośnie i czy w miarę normalnie się piecze. Wyszło extra! Bardzo delikatne bułeczki, dobrze wyrośnięte, idealnie zrumienione, a do tego pyszne serowe nadzienie. Takie bułeczki są wręcz stworzone na śniadanie albo jako dodatek do letnich zup np. do chłodników. A, zapomniałabym wspomnieć o jeszcze jednej rzeczy- pachną nieziemsko, tak pięknie, że masz ochotę jeść jeszcze gorące, nie zważając na to, że parzysz sobie palce:)